Justin Bieber już dawno przestał być grzecznym , słodkim chłopcem, którego pokochałaby każda przyszła teściowa. Coraz częściej słyszymy, że swój wolny czas bożyszcze nastolatek spędza na nadużywaniu alkoholu I innych używek. Prostytutki, bójki, przepychanki z policją, nielegalne wyścigi i wypadki to chleb powszedni młodego piosenkarza.
Dwudziestotrzylatek ma nie tylko problem z upijaniem się, ale niestety nie ma oporów, aby prowadzić pod wpływem alkoholu samochód. W styczniu 2014 roku Bieber został aresztowany w Miami za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu podczas nielegalnych wyścigów na terenie miasta. Ta „zabawa” kosztowała Justina utratę prawa jazdy na pół roku.
Takie wybryki nie przysparzają młodemu celebrycie popularności. Prawie 300 tys. Amerykanów podpisało się pod petycją wydalenia Biebera ze Stanów. Wokalista, będąc obywatelem Kanady, ma tymczasowe pozwolenie na pobyt w USA za “szczególne zasługi”...
Jako, że amerykańska policja dotychczas nieudolnie powstrzymywała środowisko celebrytów przed jazdą na podwójnym gazie, sprawy w swoje ręce postanowiła wziąść matka Seleny Gomez, z którą Justin się spotyka. Matka, z zawodu reżyserka filmowa, postawiła jeden warunek swojemu zięciowi in spe. Za każdym razem, gdy spotyka się z córką, Bieber ma dmuchnać w… alkomat. Powód? Piosenkarz ma podobno wpędzać jej córkę w uzależnienie od alkoholu.
Cała Ameryka ma nadzieję, że Justinowi zależy na dziewczynie i będzie chętnie wykonywał badania trzeźwości. A jak mama nie pozwoli córce wyjść na randkę to nie obrzuci jej domu jajkami. Niestety już kiedyś pochwalił się takim zachowaniem: ostatnim razem za taki wybryk dostał karę 2 lat więzienia w zawieszeniu i ponad 80 tys. dolarów odszkodowania z powództwa cywilnego.
Grafiki:
Źródła: